Kunming, 2010.10.07

Kunming

Kunming welcomes us with a wall of rain and a grey sky. The city itself doesn’t look any special to me… The value of the capital of Yunnan are its parks – right now, for weather reasons, they don’t feel that great either. In spite of all, we decide to visit one of them – the park around Dianche lake. Nice views, though the rain is trying to spoil it all. We find a rain-free zone in barbecue spot, where we spend a long time trying out different delicacies on stick (really tasty octopuses!).

 

***

 

Kunming wita nas ścianą deszczu i szaroburym niebem. Przechadzając się po mieście zauważam, że samo w sobie nie wyróżnia się niczym szczególnym… O wartości stolicy Yunnanu stanowią parki – chwilowo, z przyczyn pogodowych, pozbawione części uroku. Mimo wszystko, wybieramy się zwiedzić jeden z nich – rozciągający się wzdłuż jeziora Dianche. Widoki przyjemne, choć deszcz stara się ze wszystkich sił popsuć nam spacer. Bezdeszczową przystań znajdujemy w zakątku grillowym, gdzie spędzamy dłuższy czas, próbując rozmaitych smakołyków na patyku (ośmiorniczki – palce lizać!).