Donji Milanovac 2010.04.16 56 km


https://vimeo.com/11778042

The route continued and so did the splendid landscape. You can’t help stopping once in a while with your mouth open with amazement…

Last few kilometers included fighting with some quite steep hills so when I eventually got to Donji Milanovac, I was pretty tired. Fortunately, there is this Tourist Information Centre open until 9 P.M. – they are very helpful organizing a place to stay – they offer private apartments at around 10 Euros. They were also helpful with choosing a route for the next stage of the trip.

And Donji Milanovac itself is a beautifully set little tourist-oriented town with a nice promenade and… not much more than that, actually.

***

Wspaniałym pejzażom nie było końca. Spowolniło to nieco moją podróż, bo co chwilę byłem zmuszony przystawać i rozdziawiać się w zachwycie…

Ostatnich parę kilometrów to walka z pagórkami, niepostrzeżenie przechodzącymi w góry. Gdy w końcu dotarłem do Dolnego Milanovaca, byłem mocno zmęczony… Całe szczęście lokalne centrum informacji turystycznej, czynne do 21., za co należą się pochwały, wyręczyło mnie w szukaniu miejsca noclegowego – wylądowałem w prywatnym, mieszkaniu – schludnym i całym do mojej dyspozycji za 10 Euro. W w/w centrum uzyskałem również informacje pomocne w opracowaniu dalszej trasy.

A sam Donji Milanovac to małe miasteczko zorientowane na turystów. Główną atrakcję stanowi deptak i piękne widoki dookoła.

Golubac, 2010.04.16 40 km

In the morning I talk the ferry to Ram and started cycling along the river. The Danube route goes right next to the river bank most of the time, revealing all the beautiful views…
I made a little stop in the town of Golubac – an important place for the Poles. It is here that our famous knight, Zawisza Czarny (Zawisza the Black) died fighting Turks.
I met Rajko, Serbian guy cycling to Barcelona. A photo together, a handshake and we wished each other good luck.

***

Rano załadowałem się na prom (a właściwie promik) do miejscowości Ram, po czym wskoczyłem na rower i rozpocząłem jazdę wzdłuż Dunaju. “Dunavska ruta” wiedzie tuż przy brzegu, zatem nie ominęły mnie żadne ze wspaniałych widoków przygotowanych przez rzekę…
W Gołębcu (Golubac) zrobiłem sobie krótką przerwę – wszak to miejsce, w którym poległ, walcząc z Turkami, nasz Zawisza Czarny.
Tutaj też spotkałem Rajko, pedałującego w przeciwnym kierunku, do Barcelony. Parę wspólnych fotek, uścisk dłoni i życzenia szczęśliwej podróży.